Szlag trafił śniadanie, czytanie, nicnierobienie i inne jakże przyjemne a na co dzień niedostępne czynności. Pędzę - nie chcę aby długo czekała, poza tym szkoda mi jej najnormalniej w świecie. Wchodzę do sali - leży to moje "siedem nieszczęść", rozpalone, skulone, z mokrym ręcznikiem na głowie - serce się kraje. Wracamy do domu taksówką. Ponownie mierzę temperaturę, przy okazji zauważam, że serce mojej córeńki bardzo szybko bije.
- Ale Ci serduszko wali! - mówię
Po południu dzwoni skype - tatulek nasz ukochany. Antosia błyskawicznie odbiera i wyczerpująco informuje staruszka:
- Tatusiu wiesz? Jestem taka schorowana, serce mi się zepsuło...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz