Antosia, lat 4 (mamo - skończone 4!) nie wyobraża sobie aby ktoś z domowników mógł skorzystać z łazienki bez jej współuczestnictwa albo przynajmniej bez jej obecności pod drzwiami (dodajmy: przyklejonej do drzwi i w ścisłym kontakcie słownym z osobą w potrzebie ;-)) Na nikim nie robi to już specjalnego wrażenia - pozostaje jedynie powoli otwierać drzwi przy wychodzeniu. Dodam, że właśnie w takich sytuacjach moje dziecko ma tysiące niecierpiących zwłoki pytań typu:
- dlaczego idziesz do pracy?
- dlaczego dziadek Kaziu nie chodzi do pracy?
- ile mucha ma nóg?
i tym podobne.
Niedawno, gdy tatulek jej ukochany udał się był w wiadomym celu w kierunku łazienki, córeczka dopadła do drzwi i próbowała dostać się do środka - na próżno. Zasmucona, kucnęła pod wejściem i zajrzała do łazienki przez otwory wentylacyjne. W tym samym momencie w całym domu rozległ się jej okrzyk pełen zdziwienia:
- Mamo! Dlaczego tata sika nogami do tyłu???
:-D
Jestem jedną z wielu...Jestem:mamą czteroletniej Antosi-długo wyczekiwanej i nad życie ukochanej istoty;jestem żoną.Na tym blogu nie uzurpuję sobie praw do udzielania rad wszelakich-nie karmię,nie ubieram,nie odchudzam,wnętrz nie projektuję,rodziców nie wychowuję ;-) Będzie to miejsce gdzie łapię chwile ulotne-jakich wiele na co dzień. Chcę je zatrzymać dla mojej córeczki, aby nie odeszły w nicość.Nie jestem pisarzem-notuję jak czuję,lubię i chcę.Czytając-ryzykujesz na własny rachunek ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:D
OdpowiedzUsuń