Drugi tydzień zwolnienia, wszechobecne zapalenie oskrzeli rządzi - Tosia kaszle przeokrutnie, nie ma apetytu. Zmotywowanie jej do zjedzenia czegokolwiek w ilości większej niż mikroskopijna graniczy z cudem.
Siedzimy przy śniadaniu. Kolorowe kanapki kuszą z talerzyka, ale moje dziecko odporne na mamusine sztuczki. Po dwóch pierwszych gryzach odsuwa talerzyk informując, że właśnie zakończyła spożycie. Ręce opadają poniżej kostek, bezsilna i odarta z pomysłów rzucam groźnie:
- Musisz zjeść kanapkę do końca i nie ma żadnej dyskusji.
- O matko, ale z Ciebie dyrektor - syczy potomna
...
Jak żyć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz