Kolacja. Tosia pałaszuje w kuchni ale jednym okiem śledzi telewizor w salonie. Na ekranie zapowiada się pogoda - i jest, zaczyna się. Elegancki prezenter, w nie mniej eleganckich rurkach i stylowych (czytaj: kolorystycznie wybijających się z całości) butach miota się przed mapą Polski. Tu wyże, a tu niże, opady, mgły - generalnie nic dobrego nie wróży na jutro. Po chwili omawia poszczególne regiony, przybliżając mapę jakby na potwierdzenie swoich słów. Patrzę na naszą dolnośląską część i już mam się odezwać, że "ani chybi jesień", ale ubiega mnie Tosia, która z miną znawcy rzuca z nad talerza:
- O! I burza w Norwegii!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz